Wiadomości z Zabrza

Wirtualna wojna o zabrzański magistrat. Fake konta w natarciu? Polaryzacja postępuje

  • Dodano: 2025-03-19 12:30

Na zabrzańskich forach internetowych, w mediach społecznościowych od dawna trwają zażarte potyczki na słowa i memy. Za wiele z nich odpowiadają nie tylko zwolennicy starej lub nowej władzy, ale i fikcyjne konta. Polaryzacja postępuje.

Wyborcza ujawnia skandal

Niedawno na łamach Gazety Wyborczej ujawniono, że za czasów Małgorzaty Mańki-Szulik miasto wydało około 3,5 miliona złotych na “promocję w sieci”, która miała polegać m.in. na publikowaniu przychylnych władzy treści w mediach społecznościowych. Finansowanie obejmowało lata 2020-2024, a w procederze brała udział m.in. pewna firma z Mikołowa, która w rozmowie z Wyborczą potwierdza, że takie zlecenia miały miejsce, a prace były regularnie raportowane. Przygotowywano treści dla mediów, administrowano miejskimi kontami w mediach społecznościowych, a wpisy pojawiały się też na grupach facebookowych, między innymi na grupie “Zabrze dla Każdego”, gdzie miały je publikować prywatne osoby. Dowodem na działalność były, jak ujawnia GW, setki screenów. W rozmowie z Wyborczą zarówno administrator grupy, jak i właściciel mikołowskiej firmy zaprzeczają współpracy. 

Może znalazłem ten post i zamieściłem jako dowód mojej skuteczności piarowej? Na pewno nie przekonywałem administratora grupy, by go zamieszczał. - przekazał pan Żabczyński katowickiej Wyborczej. Adam Kudzia stwierdził, że ktoś przywłaszczył sobie jego wpisy.

O tym, że na największej “zabrzańskiej” grupie facebookowej pojawiają się treści nieprzychylne nowej władzy, wiadomo od dawna. Podobnie jak zmanipulowane informacje. Sam kilka dementowałem, moje komentarze też były usuwane, czasem znikały zaś same fałszywe wpisy, jak okazywało się, że mieszkańcy wyłapali nieścisłości. Wiele wpisów pojawia się za sprawą anonimowych komentujących, ale sformułowania tam stosowane i sposób pisania świadczą, że liczba realnych autorów jest ograniczona. Co ciekawe, niezależnie od pory publikacji, szybko pojawiały się komentarze od tych samych osób (czasem wulgarne), do których dołączają oburzeni mieszkańcy, widzący dyskusję. 

Wcześniej pojawiały się tam wpisy krytykujące także Małgorzatę Mańkę-Szulik, a nie jedynie ówczesną opozycję w radzie miasta. Administrator grupy był w 2018 roku jednym z konkurentów ówczesnej prezydent, który próbował swoich sił w wyborach, startując z własnego ugrupowania. Otrzymał wówczas 2 785 głosów, sporo. Wówczas jawił się jako pewna alternatywa dla ówczesnej władzy. Sytuacja zmieniła się w okresie ostatniej kampanii wyborczej. W chwili, gdy stanął po stronie byłej już rządzącej, głosów, jako kandydat na radnego, otrzymał już jedynie 194. Po wyborach charakter grupy i tematyka wpisów zmieniła się na opozycyjną w stosunku do nowych władz i taka też pozostała do dziś, choć w ostatnich dniach nastąpiła pewna odwilż. 

Niemniej, pomijając kontrowersje i niepotrzebne wulgaryzmy, krytyka, jaka jest podnoszona w mediach społecznościowych (także na tej grupie), nie jest bezpodstawna. Wątpliwości budzi jednak forma wypowiedzi oraz fakt, że spora część publikacji jest anonimowa. Proceder eskaluje zaś, bo Agnieszka Rupniewska i jej otoczenie sami się wykładają. 

Nowa władza nie jest lepsza

O ile publikacje na grupie “Zabrze dla każdego” od dawna należy traktować z przymrużeniem oka (podobnie jak te publikowane na większość grup), o tyle działania nowych władz miasta również nie należą do transparentnych. Wiele z nich w żadnym wypadku nie powinno mieć miejsca.

Prezydentka Agnieszka Rupniewska, choć obiecywała transparentność i oszczędności,  również stosują podobną strategię co jej poprzednicy, jednak wydaje się ona mniej skuteczna. Na pewno zaś jest realizowana mniej sprawnie. Niedawno uaktywniło się pewne konto podpisane nazwiskiem Zięba. Łatwo zauważyć, że nie było aktywne od kwietnia 2024, czyli chwili, gdy Agnieszka Rupniewska zasiadła w ratuszu

Nie należy również zapominać o małej, ale cały czas trwającej “aferze” ze spółką ZARI i pewnym zatrudnionym tam specjaliście od marketingu politycznego. Przez chwilę ukazywała się gazeta “Puls Zabrza”, a także portal internetowy, na łamach którego ukazało się sporo treści promujących działania magistratu oraz teksty urągające etyce dziennikarskiej, jak paszkwil poświęcony pewnemu opozycyjnemu radnemu. Jadowity i nadający się raczej do publikacji w prasie brukowej (lub blogu aspirującego komentatora politycznego) niż na kartach miejskiego biuletynu. Wszak to za publiczne pieniądze. 

Podobnie jest na grupach zrzeszających zwolenników Agnieszki Rupniewskie, m.in. grupie “Kochamy Zabrze”. Tu pojawiają się niemal wyłącznie wpisy przychylne władzy lub krytykujące inicjatywę referendalną. Pojawiła się nawet petycja on-line, która ma być wyrazem sprzeciwu wobec referendum, jednak w ciągu ostatnich kilku dni podpisało ją jedynie 38 osób (stan na 19.03.2025 r.). 

Na dodatek sama Agnieszka Rupniewska zasugerowała, by ludzie nie poszli głosować. 

Jestem przekonana, że każdy, kto chce udzielić mi wsparcia w tym dniu spędzi czas z rodziną." - powiedziała w Radiu Katowice. 

Co ciekawe, niedawno powołano też zespół, który ma się zająć uporządkowaniem przestrzeni miejskiej, m.in. w kontekście materiałów wyborczych. Przypadek? Nie wiem, cytując klasyka, ale się domyślam. 

Zabrzanie skaczą sobie do gardeł, czy o to chodzi?

Dość wyraźnie widać, że nie ważne kto rządzi w mieście, metody są podobne. Zarówno poprzednia, jak i obecna władza wychodzą do mieszkańców dopiero w chwili, gdy grunt zaczyna się im palić pod stopami. Nowi zwierają szyki, by pokazać, że im zależy i mają pojęcie o tym, co robią, zaś przegrani w ostatnich wyborach (lub zwolnieni niedługo po nich) dają wyraz troski o miasto po tym, jak przez ostatnich kilkanaście lat działali według własnego widzimisię, często ignorując głosy mieszkańców. Podobno każdemu zależy, ale wyraźnie odczuwa się, że chodzi o prywatne, partykularne interesy.

W tle, po obu stronach, majaczą zaś “szare eminencje”, które podobno stoją za całą tą farsą, a które zapewniają, że nie chodzi o walkę o stołki, a jedynie dobro Zabrza. Kto ma rację, kto mówi prawdę? Nie wiadomo. Zapewne nikt, bo miasto to nie jednoosobowa działalność gospodarcza, a cały system powiązań i zadań do wykonania. Niczego nie załatwi się od ręki, cuda się nie zdarzają. Zaciskanie pasa jest potrzebnie, ale bez hipokryzji. Miało jej wszak nie być. 

Jedyny pewnik to fakt, że Zabrze jest obecnie w sytuacji trudnej, a Zabrzanie spolaryzowani. Budżet ratowano pożyczką, bo w połowie ubiegłego roku miejska kasa podobno świeciła pustkami. Panuje duża dezinformacja z lewa i prawa, władza wykonuje niezborne ruchy, a “opozycja” co rusz wykłada się na punktowaniu jej, bo Zabrzanie szybko pokazują, że oni sami problemu nie rozwiązali i przegrali przez własną butność i zbytnią pewność siebie. To samo wydaje się działać na niekorzyść “nowych”. Realnej opozycji i “alternatywnego” prezydenta (lub prezydentki) nie widać, nikt się nie wychyli, bo podobno nie o to chodzi i kogo takiego nie ma.  

Co najgorsze jednak, mieszkańcy skaczą sobie do gardeł, są spolaryzowani i niepewni tego, komu można zaufać, a to nie wróży dobrze. Nie zawsze wiadomo, kto mówi prawdę, a teraz na dodatek, kto jest prawdziwym mieszkańcem, a kto kontem stworzonym do celów politycznych; kto robi coś z prawdziwej potrzeby, a komu za to płacą. 

Niezależnie od tego, czy nadchodzące nieuchronnie referendum zmieni cokolwiek w naszym mieście, hejt i wzajemne oskarżenia raczej będą eskalować. 

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu Zabrze.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również