Idziemy w Góry w Sosnowcu – opowieść o miejscu, które odrodziło się dzięki ludziom, pracy i odrobinie telewizyjnej magii

Czas czytania: 14 min.

Każde miasto ma swoją gastronomiczną historię. Miejsca, które pojawiają się i znikają, lokale, które próbują odnaleźć swój styl, oraz te, które trochę jak w bajkach, dostają drugą szansę. Idziemy w Góry jest właśnie takim miejscem. Restauracją, która przeżyła trudne chwile, stanęła na rozdrożu… i nagle znalazła drogę, która prowadziła ją prosto do serc mieszkańców Sosnowca.

Tą drogą okazały się Kuchenne Rewolucje Magdy Gessler. Program, który niejedną restaurację poruszył do samego fundamentu, tutaj stał się katalizatorem zmian. Nie był lekkim podmuchem świeżości – był prawdziwym wiatrem halnym, który przewietrzył kuchnię, oddzielił ważne od nieważnego i przywrócił lokalowi jego pierwotny sens.

 „W końcu tu smakuje” – mówią mieszkańcy

Po rewolucjach zaczęło dziać się coś, co często można zauważyć w miejscach, które odzyskały autentyczność. Najpierw nieśmiali goście, potem stała grupa powracających klientów, aż w końcu – pełne sale, rozmowy przy stołach, rodzinne spotkania przeplatane zapachem smażonego oscypka i tła góralskiej muzyki.

W opiniach mieszkańców powtarzają się te same punkty:

  • jedzenie stało się wyraźnie lepsze,
  • porcje odzyskały domowy charakter,
  • obsługa pracuje z energią,
  • wreszcie czuć tu klimat, którego wcześniej brakowało.

W pewnym sensie restauracja zaczęła przypominać dobrze znany przystanek na górskim szlaku – taki, gdzie wchodzi się zmęczonym, a wychodzi nakarmionym, uspokojonym i trochę szczęśliwszym.

Właściciel: „Ta zmiana przyszła szybciej, niż mogłem sobie wyobrazić”

Właściciel restauracji często wraca myślami do momentu, kiedy zdecydował się na udział w programie. To była odwaga połączona z obawą, bo nikt nie chce oglądać w telewizji krytyki własnej kuchni. Ale dziś mówi otwarcie:

„Wiedziałem, że musimy coś zmienić. Ale nie spodziewałem się, że reakcja mieszkańców będzie aż tak pozytywna.”

Telefon zaczął dzwonić częściej, rezerwacje stały się codziennością, a ludzie powtarzali, że w Sosnowcu brakowało miejsca z prawdziwą, solidną kuchnią.

Góralskie smaki, które wróciły do ludzi

Dlaczego właśnie tutaj mieszkańcy czują się jak u siebie? Odpowiedź jest prosta – bo kuchnia góralska zawsze była blisko ludzi. Prosta, szczera, oparta na tym, co dobre i prawdziwe.

Goście wymieniają kilka rzeczy, które przyciągają ich najbardziej:

  • tradycyjne receptury z Podhala,
  • naturalne składniki,
  • uczciwe porcje,
  • aromaty, które budzą wspomnienia domowych obiadów.

To kuchnia, która nie sili się na efekty specjalne. Ona opowiada historię. Historię o gościnności, o wspólnym stole, o tradycji, która przetrwała próbę czasu.

Miejsce, które stało się częścią ważnych chwil mieszkańców

Gdy restauracja zaczęła rosnąć, rosła też jej rola w życiu mieszkańców. Coraz częściej organizowano tu rodzinne uroczystości:

  • urodziny,
  • chrzciny,
  • komunie,
  • rocznice.

Pojawiły się także imprezy firmowe i mniejsze spotkania, bo ludzie uznali, że Idziemy w Góry to miejsce, które można pokazać bliskim bez wstydu – a wręcz z dumą.

Właściciel, pytany o największą satysfakcję, odpowiada:
„Kiedy ludzie mówią, że przyprowadzają tu rodziców albo znajomych i czują się tu jak w domu – to największa nagroda.”

 Rozwój, który nie zatrzymał się ani na chwilę

Ostatnie miesiące pokazują, że restauracja nie osiądzie na laurach.
W ofercie pojawiają się nowe propozycje, które szybko zdobyły popularność:

  • sezonowe potrawy,
  • menu świąteczne,
  • catering,
  • góralskie koryta mięsne,
  • zestawy obiadowe na wynos.

Zobacz ofertę koryt mięsnych: iwgory.pl/informacje/koryta-miesne

To połączenie tradycji i nowoczesnego podejścia sprawiło, że Idziemy w Góry trafia do coraz szerszej grupy klientów, nie tracąc przy tym góralskiej duszy, od której wszystko się zaczęło.

Opinie mówią więcej niż reklamy

W recenzjach online i tych wypowiadanych przy stolikach, pojawiają się słowa, które przewijają się niemal w każdym komentarzu:

  • pysznie,
  • domowo,
  • przyjemnie,
  • uczciwie.

Nie chodzi tylko o jedzenie. Chodzi o klimat, o poczucie, że wchodząc do środka, wchodzi się do miejsca z charakterem.

Idziemy w Góry – restauracja, która wygrała dzięki pasji i ludziom

Nie każda historia gastronomiczna kończy się sukcesem. Ta jednak pokazuje, że kiedy za restauracją stoi człowiek, który wierzy w swoją wizję, a goście to widzą i czują, wtedy wszystko zaczyna się układać.

Po Kuchennych Rewolucjach restauracja nie tylko się podniosła. Stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Sosnowcu. Miejscem z historią, emocjami i tradycją.

I, jak mówi właściciel:

„Góralskie jedzenie nie potrzebuje fajerwerków. Ono samo w sobie jest powodem, dla którego ludzie wracają.”

Zapytaj o ofertę: iwgory.pl/kontakt

Justyna Dudek
Źródło: Art. sponsorowany / Materiał dostarczony przez zleceniodawcę

Dodaj komentarz

Błąd:

Wynik:
Opinia została pomyślnie dodana.
Po przeprowadzeniu weryfikacji, jej treść zostanie udostępniona publicznie.

Trwa wysyłanie komentarza ...

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść.

* pola obowiązkowe