Dziś zmarł jeden z najbardziej rozpoznawalnych i najwierniejszych kibiców Górnika Zabrze - Stanisław "Leon" Sętkowski. O śmierci poinformował klub na swoim facebookowym profilu: "Wielki kibic i symbol Górnika, ale przede wszystkim człowiek o wielkim sercu i pogodzie ducha". Biało-Niebiesko-Czerwonym kibicował od kilkudziesięciu lat. Miał 82 lata.
Pana Stanisława Sętkowskiego rozpoznawali kibice w całym kraju. Swoim dzwonkiem od wielu lat sygnalizował pierwszy gwizdek w meczach Górnika na stadionie przy ul. Roosvelta, a po spotkaniach najlepszemu zawodnikowi wręczał kurczaka lub koguta.
Dziś był w klubie, jak każdego dnia. Przyszedł do sekretariatu po pocztę, pożartował, czekał na powrót drużyny ze zgrupowania. Cieszył się, że doczeka debiutu Łukasza Podolskiego w barwach Górnika, poznali się kilkanaście lat temu podczas pierwszej wizyty Łukasza na Roosevelta. Krótko po wyjeździe z klubu do domu zasłabł, trwająca blisko godzinę reanimacja nie powiodła się - czytamy na stronie internetowej Górnika Zabrze.
"Leona" żegnają zarówno kibice jak i piłkarze
O śmierci wiernego kibica poinformowano na profilu facebookowym Górnika Zabrze.
Z ogromnym żalem żegnają pana Stanisława także koleżanki i koledzy kibice:
Jeszcze kilka dni temu "Leon" pojawił się na powitaniu w klubie Łukasza Podolskiego. Dziś piłkarz pożegnał się z wiernym kibicem na swoim profilu twitterowym: