Ostatnia dekada to liczne starania o poprawę jakości powietrza w całej Polsce. Nasze miasto też wykonało sporo pracy, a ta się opłaciła, zaliczyliśmy duży przeskok w rankingu.
Kiedyś w czołówce smogowych miast, dziś już daleko, daleko!
Nasze miasto znajdowało się niegdyś w pierwszej dziesiątce miast z najgorszym jakościowo powietrzem. Kopciuchy i stare instalacje grzewcze, niska świadomość społeczna, brak wielkoskalowych działań mających poprawić sytuację sprawiły, że smog gościł u nas często i zapewne zebrał obfite żniwo w postaci różnych chorób.
Najnowszy ranking Polskiego Alarmu Smogowego pokazuje, że z pierwszej dziesiątki “spadliśmy” w okolice pozycji 81. To daje do myślenia.
Ciekawym przypadkiem poprawy jakości powietrza jest śląska gmina Godów – niegdyś w pierwszej smogowej dziesiątce Unii Europejskiej – w kategorii średniorocznego stężenia PM10 spadła z czwartego miejsca w Polsce na odległą 60 pozycję. Z czołówki smogowych rekordzistów wypadły także Kraków, Katowice i Zabrze (spadek z 8 na 81 pozycję) - czytamy na stronie Polskiego Alarmu Smogowego.
W roku 2014 byliśmy na 13 miejscu najbardziej zanieczyszczonym miastem, w 2016 roku byliśmy na 12 pozycji. W kolejnych latach byliśmy wielokrotnie w czołówce jeśli chodzi o ilość dni smogowych (na przykład w roku 2020 było ich aż 69!) czy miejsc z wysokie stężeniem cząstek pyłu PM10.
Awans w porównaniu do ostatniej dekady jest duży, ale w dalszym ciągu trzeba będzie wykonać ogrom pracy. "Pomaga" w tym ocieplenie klimatu i łagodne zimy, ale w naszym mieście mierzymy się od lat nie tylko z niską emisją, ale i dalej występującym problemem odorowym. Kto go powoduje? Gorącym kartoflem przerzucają się dwie duże firmy, a urząd miasta podobno pracuje dalej nad rozwiązaniem tego problemu. Co ciekawe, podobnie rzecz ma się w Katowickim Burowcu, tam też nieprzerwanie trwają ustalenia, kto odpowiada za nieznośne zapachy unoszące się nad okolicą.
Dalej są w Polsce 2 miliony kopciuchów
Dekada pracy za nami, ale to nie koniec, jak informują ludzie z Polskiego Alarmu Smogowego.
– Po ponad dziesięciu latach naszej pracy możemy powiedzieć, że zaczynamy obserwować jej efekty – stwierdza Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego – poprawa jakości powietrza to efekt wdrażania przepisów, o które zabiegał Polski Alarm Smogowy, a także zasługa tych obywateli, którzy zlikwidowali swoje „kopciuchy”.
W całej Metropolii i na terenie Polski w ostatniej dekadzie wymieniono tysiące starych palenisk na nowe, spełniające normy emisji spalin. Coraz więcej osób przestawia się również na inny źródła ciepła, zasilane gazem, pelletem lub prądem, te ostatnie także w wersji off-grid.
– Jakość powietrza wciąż pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza w sezonie grzewczym. Dodatkowo, już za kilka lat zaczną obowiązywać nowe normy jakości, a w Polsce wciąż dymi 2 miliony „kopciuchów”. Cieszmy się więc, że smog jest mniejszy, ale do czystego powietrza jeszcze daleko – podsumowuje Andrzej Guła z PAS.
Dane podane przez PAS pochodzą z opracowań przygotowanych przez pracowników Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.