Mieszkańcy już od dłuższego czasu obserwują porozrzucane śmieci, które – mimo regularnego sprzątania – wracają na miejsce niczym bumerang. Czyja to sprawka? Wygląda na to, że za bałagan wokół kontenerów odpowiadają okoliczni złomiarze oraz sami mieszkańcy!
Brud mimo sprzątania
Mieszkańcy dzielnicy Maciejów na co dzień muszą patrzeć na śmieci porozrzucane wokół kontenerów ustawionych niedaleko kościoła pw. św. Macieja Apostoła, na ulicy Kondratowicza. Zaledwie kilkanaście metrów od kościoła część mieszkańców urządziła sobie dzikie wysypisko elektroodpadów. Miejsce nie jest przypadkowe – znajdują się tam kontenery na używaną odzież oraz na zużyty małogabarytowy sprzęt RTV i AGD. Na kontenerze widnieje adnotacja, że jeżeli sprzęt nie mieści się do kontenera, wystarczy zadzwonić pod wskazany numer, a odpowiednie służby wówczas odbiorą wielkogabarytowy sprzęt. Niestety, część mieszkańców nie ma zamiaru zawracać sobie głowy wykonywaniem jednego telefonu – z relacji świadków wynika, że niektórzy przystają w opisanym wcześniej miejscu i wyrzucają m.in. stare telewizory wprost z bagażnika. Tak pozostawiony sprzęt przyciąga złomiarzy, którzy generują jeszcze większy bałagan. Mimo regularnego sprzątania, problem stale się powtarza.
- Nigdy nie było tam idealnie ale teraz to już ręce opadają. To wszystko robią ludzie i dopóki ich mentalność się nie zmieni to nigdy nie będzie dobrze, przykre to. – komentuje jeden z mieszkańców Zabrza w serwisie Facebook.
Czy podjęto jakiekolwiek działania?
Od około pół roku sprawą zajmuje się Rada Dzielnicy Maciejów, która podejmuje starania, aby teren znów był czysty. Radni zgłosili się w tej sprawie do Urzędu Miasta, który stara się rozwiązać sytuację. Rada rozwiesiła także afisze do mieszkańców, aby ukrócić ten proceder, jednak - zdaniem przewodniczącej Rady Dzielnicy - nie przyniosło to pożądanych rezultatów.
Możliwe rozwiązania
Jedynym rozwiązaniem problemu porozrzucanych śmieci jest – według mieszkańców – zamontowanie fotopułapki lub zwykłego monitoringu. Oczywiście za śmiecenie powinno się również ustanowić odpowiednie kary. Takie działania mogłyby znacznie zmniejszyć skalę śmiecenia w okolicy pojemników. Być może zahamowałoby to również proceder wyrzucania wielkogabarytowych sprzętów AGD z bagażnika i odjeżdżania z piskiem opon.
- Jeżeli nie będzie kar, to się ludzie nigdy nie nauczą. - mówi zrezygnowana mieszkanka dzielnicy.