Wczoraj zakończył się trzeci etap wielkiego święta kolarstwa – Tour de Pologne. Na tym odcinku kolarze wystartowali z samego serca śląskiej aglomeracji, chorzowskiego Stadionu Śląskiego, po czym skierowali się trasą na południe. Po drodze czekały na nich trzy lotne premier – w Rudzie Śląskiej, Rybniku i Knurowie.
Po dotarciu do Zabrza zmierzyli się jeszcze w czterech szybkich rundach 4x6,2 km, a cały wyścig uroczyście zakończył się przy Zabrze Arenie. Cała trasa liczyła w sumie 139 kilometrów i zmieniła nieco tabelę wyników po dwóch pierwszych etapach.
Trzeci etap pewnie wygrał Kolumbijczyk Alvaro Hodeg z grupy Quick Step, a chociaż na wcześniejszych trasach pozostawał w tyle za Niemcem Pascalem Ackermannem, to po poniedziałkowym wyścigu to właśnie on jest obecnym liderem w klasyfikacji ogólnej.
Początkowo nic nie wskazywało na taki rozwój wypadków. Już po starcie od peletonu uciekło trzech kolarzy, w tym Polak Michał Paluta z grupy CCC Sprandi Polkowice. Po kilkudziesięciu kilometrach czołówkę dogonił pochodzący z Belgii Jenthe Biermans – to właśnie on wygrał lotne premie w Rybniku i Knurowie. Górską premię w Rybniku zgarnął wspomniany wcześniej Michał Paluta.
Po dojechaniu do Zabrza, gdzie na kolarzy czekały jeszcze cztery pętle, odległość między uciekającą czwórką a peletonem zmniejszyła się do minuty. Będący do tej pory liderem Niemiec Ackermann na tych ostatnich kilometrach został skutecznie przyblokowany, a tej okazji nie przegapił Hodek, który ostatecznie wysunął się na prowadzenie i w ten sposób został zwycięzcą trzeciego etapu Tour de Pologne. W klasyfikacji ogólnej Niemiec do pozycji lidera ma stratę jedynie dwóch sekund.
Drugie i trzecie miejsce zajęli odpowiednio: Daniel McLay oraz Andre Greipel. Z Polaków najwyższe, 16 miejsce zajął Paweł Franczak.