Wczoraj, przed godziną 12.00 dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej otrzymał zgłoszenie o nieprzytomnym operatorze 40-metrowego dźwigu, który przebywał na budowie przy ulicy Ziętka w dzielnicy Godula. Informację przekazał kierownik budowy, który nie mógł się skontaktować ze swoim pracownikiem przebywającym w kabinie ponad 40 metrów nad ziemią.
Blisko tragedii na budowie
Na miejsce natychmiast wysłany został zespół ratownictwa medycznego oraz strażacy wyspecjalizowani w działaniach na wysokości. Operator został sprowadzony na dół przez strażaków. Początkowo podejrzewano problemy zdrowotne, jednak szybko okazało się, że mężczyzna był nieprzytomny i pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało u 34-letniego mieszkańca Zabrza blisko promil alkoholu w organizmie. W kabinie dźwigu znaleziono puste butelki po alkoholu.
Funkcjonariusze prowadzą czynności wyjaśniające, czy swoim zachowaniem operator mógł narazić innych na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Jak podkreślają policjanci:
„Policjanci sprawdzają, czy swoim zachowaniem 34-latek nie naraził innych osób na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub nawet życia. Jeżeli zarzuty potwierdzą się, nieodpowiedzialnemu mężczyźnie, zgodnie z kodeksem karnym, będzie groziła kara nawet do 3 lat więzienia. Czekają go zapewne również surowe konsekwencje dyscyplinarne." - przekazuje rudzka Policja.
W przypadku potwierdzenia zarzutów, mężczyzna może zostać ukarany zgodnie z kodeksem karnym, a także ponieść konsekwencje dyscyplinarne ze strony pracodawcy.