W jaki sposób Ministerstwo Finansów walczy z firmami oferującymi w Polsce nielegalne zakłady bukmacherskie i inne gry hazardowe? Jednym z rozwiązań jest tzw. rejestr domen zakazanych. Przyglądamy się temu rozwiązaniu.
W styczniu 2010 roku weszła w życie zupełnie nowa ustawa hazardowa mająca uregulować kwestie gier i zakładów wzajemnych. Dotychczas obowiązująca była przestarzała i nijak nie odpowiadała ówczesnym zapotrzebowaniom oraz wyzwaniom jakie stawiał rynek gier hazardowych i zakładów bukmacherskich.
Niestety, jej uchwalaniu towarzyszył spory chaos, afery i inne perturbacje, które finalnie doprowadziły do uchwalenia ustawy potęgującej, a nie rozwiązującej problemy. Można powiedzieć, że wylano przysłowiowe dziecko z kąpielą. O okolicznościach procedowania owej ustawy pisała w 2014 r. Gazeta Prawna, która zwracała uwagę na błyskawiczne tempo prowadzonych prac i brak transparentności. I choć portal Infor.pl wskazał na pewne korzyści płynące z wprowadzenia ustawy, to jednak w końcowym rozrachunku wydaje się, że pośpiech nie był wtedy dobrym doradcą.
Brak rzeczywistych narzędzi kontroli szarej strefy
Po wejściu w życie w 2010 roku nowych przepisów firmy bukmacherskie oferujące legalne zawieranie zakładów wzajemnych musiały dostosować się do nowej sytuacji prawnej, która mocno utrudniła im funkcjonowanie. Jednocześnie aparat państwowy nie zyskał prelogatyw pozwalających na skuteczną walkę z nielegalnymi podmiotami. Firmy bukmacherskie zarejestrowane za granicą nie przejmowały się nowymi przepisami obowiązującymi w Polsce, nie przejmowały się też wynikającymi z polskich przepisów wysokimi stawkami podatkowymi. W związku z tym legalny bukmacher w Polsce znajdował się w podwójnie trudnej sytuacji, bo nie dość że prawo ograniczało jego możliwości dotarcia do potencjalnego klienta, to jeszcze wysokie podatki w znacznym stopniu obniżały wartość ewentualnych wygranych w porównaniu do tych, które gracze uzyskiwali u nielegalnych bukmacherów.
Ponad 90% udziału w rynku dla nielegalnych bukmacherów
Ta patologiczna sytuacja doprowadziła do tego, że w pewnym momencie legalni bukmacherzy stanowili w Polsce niespełna 10% całego rynku bukmacherskiego. W 2013 roku nielegalni bukmacherzy, zarejestrowani za granicą, często również w krajach będących tak zwanymi rajami podatkowymi, podzielili między sobą ponad 90% tortu, jakim był polski rynek zakładów wzajemnych.
Nie tylko bukmacherzy stracili na ustawie
Legalni bukmacherzy nie byli jedynymi podmiotami, które zostały pokrzywdzone w obliczu uchwalenia ustawy z 2010 roku. Spore straty poniosły również organizacje sportowe, które wcześniej dzięki współpracy z bukmacherami mogły liczyć na spory zastrzyk finansowy. Dla niektórych było to niczym kroplówka utrzymująca przy życiu. Po 1 stycznia 2010 roku współpraca na linii kluby - bukmacherzy została w dużym stopniu utrudniona.
2017 rok - idzie nowe
Po latach dyskusji i przeciągania liny pomiędzy środowiskami w mniejszym lub większym stopniu związanymi z branżą bukmacherską i sportową oraz stroną parlamentarną, wypracowano consensus, który wszedł w życie w kwietniu roku 2017. Wprowadził on pewną odwilż w relacji na linii państwo - legalne zakłady bukmacherskie, doprecyzował wątpliwe kwestie legislacyjne, ale przede wszystkim wprowadził narzędzie pozwalające w realny sposób wpływać na kształt rynku zakładów wzajemnych.
Rejestr Domen Służących do Oferowania Gier Hazardowych Niezgodnie z Ustawą
Żadne prawo nie jest doskonałe, a ustawodawca chcąc ograniczyć nielegalny proceder zawsze będzie o krok za tymi, którzy prawo łamią. I choć nie sposób wyeliminować wszystkich przypadków łamania prawa, to można spróbować je ograniczyć. Narzędziem, które ma za zadanie ograniczenie przypadków omijania prawa dotyczącego organizowania zakładów bukmacherskich oraz innych gier hazardowych organizowanych bez zezwolenia jest Rejestr Domen Służących do Oferowania Gier Hazardowych Niezgodnie z Ustawą, który ze względu na skomplikowaną nazwę określany jest potocznie jako rejestr domen zakazanych. Został on uruchomiony 1 lipca 2017 roku, a więc 3 miesiące po wejściu w życie większości zapisów znowelizowanej ustawy hazardowej. Do rejestru tego na bieżąco wpisywane są kolejne adresy domen, za pośrednictwem których urządzane są nielegalne gry hazardowe i w jakimś zakresie oferowane są one osobom znajdującym się na terytorium naszego kraju. Sposób funkcjonowania rejestru został szczegółowo opisany na https://www.legalni-bukmacherzy-online.pl/rejestr-domen-zakazanych/.
Coraz więcej domen w rejestrze
W rejestrze domen zakazanych niemal codziennie dopisywane są kolejne adresy, a w czerwcu roku 2020 ich liczba przekroczyła już 10 200!
Domena znalazła się w rejestrze. I co dalej?
Wprowadzenie przez uprawnione do tego instytucje państwowe adresu domeny do rejestru domen zakazanych to tylko początek. Kolejnym krokiem jest uniemożliwienie jej funkcjonowania w „polskim internecie”. Dostawcy internetowi mają obowiązek blokowania dostępu do tych stron, a także przekierowania próbujących odwiedzić taką stronę do witryny Ministerstwa Finansów, gdzie znajduje się informacja o tym, że strona www, z którą podjęto próbę połączenia, jest wykorzystywana do nielegalnego oferowania gier hazardowych. Otrzymanie takiego komunikatu z pewnością skutecznie zniechęca wielu graczy do korzystania z usług nielegalnej firmy.
Rejestr domen zakazanych ogranicza szarą strefę
Jak pokazują statystyki, walka z nielegalnym hazardem poprzez blokowanie określonych stron internetowych przynosi oczekiwany skutek. Choć istnieją szacunki, z których wynika, że udział w polskim rynku nielegalnych firm to wciąż ok. 50%, to należy mieć na uwadze fakt, iż jeszcze 4 lata wcześniej nielegalni bukmacherzy zajmowali ponad 90% rynku. Tak znaczący spadek szarej strefy to zasługa wielu rozwiązań zastosowanych w nowych przepisach prawa, jednak utworzenie rejestru domen zakazanych wydaje się być najważniejszym z nich.
Znika szara strefa, rosną obroty legalnych firm bukmacherskich
Ograniczenie szarej strefy spowodowało ogromne przyśpieszenie na legalnym rynku zakładów wzajemnych i dynamiczny wzrost obrotów legalnych firm. Można przypuszczać, że w kolejnych latach ta tendencja się utrzyma, również ze względu na fakt, iż być może część firm działających w szarej strefie zdecyduje się na zalegalizowanie swojej działalności.