W minionym tygodniu w Zabrzu doszło do kolejnego przypadku pobicia medyka. Nietrzeźwy 32-latek uderzył i zwyzywał udzielającą mu pomocy medycznej ratowniczkę. Został zatrzymany.
Zabrze. Kolejny przypadek ataku na ratownika medycznego
W czwartek 4 maja przed północą Zespół Ratownictwa Medycznego interweniował przy ul. Podleśnej w Zabrzu. Według zgłoszenia na trawie miał leżeć nieprzytomny mężczyzna. Jak się okazało po przybyciu ratowników na miejsce, 32-latek był nietrzeźwy. Podczas udzielania mu pomocy medycznej uderzył w twarz ratowniczkę i odnosił się do niej w sposób wulgarny.
- Po wybudzeniu przez ratowników i przy ich pomocy, mężczyzna udał się z zespołem do ambulansu. Początkowo 32-latek był spokojny, współpracujący z zespołem medycznym i nic nie wskazywało na to, że może okazać się pacjentem agresywnym. Po wykonaniu czynności medycznych zespół wraz z pacjentem oczekiwał na przyjazd Policji, celem przewiezienia na izbę wytrzeźwień. Nagle pacjent odepchnął pielęgniarkę i uciekł z karetki uszkadzając przypadkowo pojazd. Ratownicy podjęli się zatrzymania pacjenta. Po ponownym zatrzymaniu pacjenta, ten uderzył pielęgniarkę w twarz, używając przy tym licznych wulgaryzmów - reacjonuje Magdalena Palion z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego.
32-latek został przekazany w ręce policji i trafił na izbę wytrzeźwień.
– Od ratowniczki przyjęto zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa i po tym zdarzeniu, kiedy już pan wytrzeźwiał, został zatrzymany. Przewieziono go na komisariat i tam przedstawiono mu zarzuty – powiedział mł. asp. Sebastian Bijok, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu.
To już nie pierwszy raz, kiedy w Zabrzu doszło do ataku na ratownika medycznego
Podobne zdarzenie miało miejsce kilka dni wcześniej, w piątek 28 kwietnia. Medycy zostali wezwani do 18-latki z drgawkami. Kiedy pacjentka przebudziła się w karetce, zaczęła ich uderzać, kopać i drapać. 18-latce wtórowali jej nietrzeźwi znajomi, a matka młodej kobiety nie pozwoliła na przewiezienie jej do szpitala. Ostatecznie na miejscu interweniowała policja.
Sytuację skomentował dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego, który stanowczo sprzeciwia się agresji wobec ratowników.
- Nie zgadzam się na to, by pacjenci, którzy często są pod wpływem alkoholu lub/i substancji odurzających bezkarnie stosowali przemoc wobec naszych pracowników. Coraz częstsze akty przemocy fizycznej, a także słownej wobec ratowników medycznych, lekarzy i pielęgniarek wpływają na brak poczucia bezpieczeństwa podczas wykonywania czynności medycznych u takich pacjentów - mówił Łukasz Pach, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego.