W Sądzie Rejonowym w Zabrzu trwa proces Monzera M., ginekologa oskarżonego o gwałty i molestowanie swoich pacjentek, za co grozi mu do 20 lat więzienia.
Proces jest niejawny ze względu na dobro poszkodowanych
Pierwsza rozprawa miała miejsce jeszcze w maju, wtedy tuż przed odczytaniem aktu oskarżenia prokurator wraz z pełnomocniczkami oskarżycielek posiłkowych zawnioskowali o wyłączenie jawności procesu ze względu na dobro poszkodowanych. Sąd przychylił się do tego wniosku ze względu na drastyczny charakter wydarzeń do jakich doszło w gabinecie ginekologicznym oskarżonego, oraz ze względu na zachowanie prywatności poszkodowanych. Te, chociaż stawiły się na pierwszej rozprawie, nie muszą w niej uczestniczyć, zostały bowiem wcześniej przesłuchane w obecności psychologa.
Zgłosiło się 26 poszkodowanych kobiet, a do przestępstw miało już dochodzić w już 2004 roku
Jak wykazało śledztwo do pierwszych ujawnionych przestępstwo mogło dojść jeszcze w 2004 roku, a proceder trwał w zasadzie niemal do samego policyjnego aresztowania ginekologa w sierpniu ubiegłego roku. Monzer M. odpowiada za gwałty i inne czynności seksualne, dokonywane w gabinetach na terenie Zabrza, Gliwic i Knurowa.
Ginekolog miał w sposób lubieżny dotykać swoich pacjentek, bywało, że nie zakładał rękawiczek do badań, a w skrajnych przypadkach dopuszczał się nawet gwałtu. O tych niezwykle trudnych przeżyciach kilka kobiet postanowiło opowiedzieć dziennikarce UWAGA! TVN:
Na trzeciej bodajże wizycie, kiedy leżałam z zamkniętymi oczami, otworzyłam je tylko dlatego, że usłyszałam szelest - to był szelest jego spodni, z których akurat wyciągał członka. Odepchnęłam go, a on się dziwił, że go odepchnęłam - mówi dziennikarce UWAGA! TVN jedna z ofiar.
Monzer M ma 51 lat, jest Syryjczykiem z polskim obywatelstwem
Monzer M. ma 51 lat, jest obywatelem Polski syryjskiego pochodzenia, który od dawna mieszka w naszym kraju. Oskarżony nie przyznaje się do winy, a chociaż wcześniej składał zeznania, teraz ich odmawia. Za popełnione czyny grozi mu do 20 lat więzienia.