Śląski Klasyk mógłby być prawdziwą reklamą polskiej piłki nożnej. Nowa Bukowa i nowa historia. Dziś z happy endem dla gospodarzy.
Fantastyczna atmosfera i wielkie emocje od pierwszej minuty. To znak rozpocznawczy pojedynków spod znaku "Śląskiego Klasyku". W niedzielny mecz lepiej weszli zabrzanie, aktywny od pierwszego gwizdka był grający na pozycji prawego pomocnika Paweł Olkowski. Już w 7. minucie gry jego ofensywny rajd mógł zakończyć się golem, jednak uderzenie Yosuke Furukawy zostało zablokowane. W kolejnych minutach mecz toczył się w mocnym tempie. Było to bardzo atrakcyjne widowisko, a kibice obu drużyn raz za razem nagradzali oklaskami zagrania graczy Górnika i GieKSy. Najlepsza akcja katowiczan w pierwszych minutach spotkania to uderzenie Mateusza Kowalczyka, które w znakomitym stylu obronił Filip Majchrowicz. Po paru minutach kolejny raz zapobiegł on stracie bramki, tym razem po strzale Bartosza Nowaka. Zresztą bramkarze obu zespołów spisywali się dzisiaj napradę dobrze. Z naszej strony w 23. minucie próbował Furukawam, posyłając piłkę obok bramki. W 38. minucie na prowadzenie wyszła GieKSa. Uderzenie Borja Galana przedłużył głową Paweł Olkowski. PO dobrej końcówce pierwszej połowy to gospodarze schodzili na przerwę w lepszych humorach.
Od początku drugiej połowy na boisku pojawił się Ousmane Sow w miejsce Pawła Olkowskiego. Zabrzanie ruszyli do huraganowych ataków. Już sześć minut po zmanie stron Lukas Podolski zgrał piłkę do Luki Zahovicia, a ten perfekcyjnym strzałem przy prawym słupku bramki pokonał Dawida Kudłę. Wspomniany wcześnieSenegalczyk, próbował dwa razy uderzać z dystansu, ale jego uderzenia były bardzo niecelne. Optyczną przewagę na boisku mieli "górnicy" ale brakowało skuteczności. W 68. minucie zamieszanie w polu karnym GieKSy, z piłką przeszedł Lukas Podolski, jednak jego uderzenie obronił golkiper gospodarzy. W kolejnej akcji piłkę wzdłuż bramki wyłożył Ousmane Sow, ale zabrakło zawodnika, który wykorzystałby to dogranie. Górnicy nabrali wiatru w żagle i wydwało się, że druga bramka będzie tylko kwestią czasu. Jednak im bliżej końca tego pojedynku, tym sytuacji dla zabrzan było mniej. Do przodu ruszyli z kolei gospodarze/ W doliczonym czasie gry, kolejną kapitalną interwencją po uderzeniu Bartosza Nowaka popisał się Filip Majchrowicz . Gdy wdywało się, że premiera Nowej Bukowej zakończy się remisem to GieKSa wykorzystała piłkę meczową, a dokładnie mówiąc zrobił to pięknym strzałem Filip Szymczak . Napastnik gospodarzy wprowadził kibiców z Katowic w stan euforii, a kilkutysięcznej grupie kibiców z Zabrza pozostało pogratulowac przyjaciołom wygranej w premierze i świetnego otwarcia stadionu.
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1 (1:0)
1:0 – Olkowski 38′ (s)
1:1 – Zahović 51′
2:1 – Szymczak 90+10′
GKS Katowice: Kudła – Jędrych [c], Repka, Klemenz, Bergier (78′ Szymczak), Galan (80′ Gruszkowski), Błąd (78′ Drachal), Wasielewski (89′ Marzec), Nowak, Czerwiński, Kowalczyk
Rezerwowi: Strączek – Kuusk, Mak, Komor, Marzec, Drachal, Szymczak, Milewski, Gruszkowski
Trener: Rafał Górak
Górnik Zabrze: Majchrowicz – Kmet (78′ Josema), Szcześniak, Janicki, Janża [c], Olkowski (46′ Sow), Sarapata, Hellebrand, Furukawa, Podolski, Zahović (87′ Bakis)
Rezerwowi: Szromnik– Bakis, Tobolik, Josema, Ambros, Marsenić, Sow, Szala, Buksa
Trener: Jan Urban
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Żółte kartki: Jędrych – Podolski
Widzów: 15048