W meczu 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy Górnik Zabrze zmierzył się z GKS-em Katowice. Spotkanie zwane "Śląskim Klasykiem" zakończyło się zwycięstwem Trójkolorowych!
Górnik Zabrze triumfuje w "Śląskim Klasyku"
Już w 4. minucie gry Górnik Zabrze otworzył wynik tego spotkania. Świetnie na prawej stronie boiska indywidualnie zagrał Podolski, podał jeszcze do Ismaheela, a ten odegrał mu w pole karne. W tej sytuacji Lukas nie mógł się pomylić. W kolejnych minutach to GieKSa przejęła inicjatywę, ale nie doprowadzali do sytuacji w których musiałby wykazać się Michał Szromnik. W 22. minucie groźnie uderzał Rogala, jego uderzenie zostało zablokowane, a próba przewrotki przez Sebastiana Bergiera został złapana przez naszego bramkarza.
Parę minut później blisko był Oskar Repka, ale jego uderzenie trafiło w słupek. W jednej z kolejnej akcji do głosu doszedł Górnik Zabrze. Dobre zachowanie Lukasa Podolskiego w polu karnym, zagranie do Kamila Lukoszka i ten uderzył jednak za lekko i Dawid Kudła obronił jego uderzenie. W 41. minucie naszego bramkarza próbował postraszyć Adrian Błąd, ale za lekko by stanowiło to zagrożenie. Końcówka pierwszej połowy zdecydowanie dla Górnika, niecelnie jednak uderzali Lukoszek i Hellebrand.
Druga połowa – Górnik nie daje szans GKS-owi
Doskonale rozpoczęła się druga połowa dla Zabrzan. Zza pola karnego uderzał Ismaheel, jego uderzenie zostało jednak zablokowane, lecz piłka pozostała w grze. W odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie pojawił Josema, który pokonał Dawida Kudłę. Po stracie drugiego gola do głosu próbowała dojść GieKSa, ale nasza drużyna grała dzisiaj bezbłędnie w defensywie.
W 56. minucie zza pola karnego przymierzył Taofeek Ismaheel – piłka wylądowała jednak tylko na poprzeczce. Parę minut później drugiego gola w tym meczu zdobył Lukas Podolski. Świetna drużynowa akcja, wyłożenie piłki i nasz pomocnik w swoim stylu, mocno i precyzyjnie lewą nogą pokonał golkipera GieKSy. Po 70. minucie gry zwolniło nam to spotkanie, a swoich sił po zmianach próbował tercet ofensywny Buksa – Ambros – Furukawa. Swoje próby mieli i Japończyk i Olek Buksa, ale poradził sobie z nimi bramkarz gości.
W końcówce meczu nic już się nie wydarzyło i podopieczni Jana Urbana mogli świętować w pełni zasłużone zwycięstwo w tym meczu. Kolejne spotkanie już w środę (25.09.2024), na Arenie Zabrze zmierzymy się z Radomiakiem Radom w ramach Pucharu Polski. Bilety dostępne - TUTAJ