Górnicze hałdy znalazły się na celowniku Najwyższej Izby Kontroli, która przygotowała raport o składowiskach odpadów powydobywczych. Kontrolą objęto lata 2015–2018 oraz działania wykraczające poza ten okres, mające wpływ na kontrolowany obszar.
NIK skontrolował Zabrze
NIK sprawdziła przedsiębiorców gospodarujących odpadami wydobywczymi. Wytypowano zakłady górnicze czterech przedsiębiorców. W gronie tym znaleźli się: Węglokoks Kraj sp. z o.o., Tauron Wydobycie S.A., Polska Grupa Górnicza S.A., Jastrzębska Spółka Węglowa S.A., przedsiębiorcę będącego następcą prawnym likwidowanych zakładów górniczych – Spółkę Restrukturyzacji Kopalń S.A. oraz przedsiębiorcę pozyskującego odpady wydobywcze celem ich zagospodarowania – Haldex S.A. Dodatkowo skontrolowano także organy administracji publicznej odpowiedzialne za nadzór nad sposobem gospodarowania odpadami wydobywczymi, czyli: Marszałka Województwa Śląskiego, trzy starostwa powiatowe – w Gliwicach, Oświęcimiu oraz Kłodzku i trzy urzędy miast na prawach powiatu – Bytom, Wałbrzych, Zabrze. Miasta te wybrano nieprzypadkowo, ponieważ na ich terenach prowadzona była działalność gospodarcza kontrolowanych zakładów górniczych, a także Dolnośląskiego i Śląskiego Inspektora Ochrony Środowiska.
W Zabrzu są 34 miejsca składowania odpadów wydobywczych
Składowiska odpadów powydobywczych, czyli górnicze hałdy to poważny problem wielu śląskich miast. Na terenie województwa śląskiego znajduje się ich aż 138, w tym 34 w samym tylko Zabrzu. „Czarne góry” powstałe w wyniku eksploatacji kopalin stanowią trwałą pamiątkę po fazie górniczego boomu. Zwałowiska szpecą krajobraz i negatywnie wpływają na wizerunek gmin, na terenie których się znajdują. Jednakże to nie estetyka stanowi tu największy problem, ponieważ stanowią zagrożenie dla środowiska naturalnego i dla okolicznych mieszkańców. W sąsiedztwie odpadów pogórniczych może występować zatrucie wód podziemnych przez odcieki z hałd, zapylenie i dzikie pożary.
Niestety, znane i stosowane dziś metody odzyskiwania odpadów nie gwarantują dostatecznej ochrony przed tymi zagrożeniami. Jak czytamy w raporcie sporządzonym przez NIK, zaledwie 2,2 proc. odpadów pogórniczych zagospodarowuje się do celów innych niż wieczyste składowanie, np. do produkcji kruszyw dla budownictwa. Kontrolerzy podkreślają, że nieskuteczny nadzór nad składowiskami może zachęcać nierzetelnych przedsiębiorców do lokowania w nich wszelkiego typu odpadów, w tym niebezpiecznych. I tak też się dzieje w wielu miejscach.
Mamy 4 aktywne termicznie zwałowiska odpadów
Na terenie Zabrza znajdują się 34 składowiska odpadów po wydobyciu węgla kamiennego. Cztery z nich są nadal termicznie czynne. Należą do nich:
- nadpoziomowe zwałowisko odpadów górniczych Kopalni Sośnica-Makoszowy - Ruch Makoszowy w Makoszowach przy ul. Makoszowskiej (Hałda nr 4),
- hałda "Ruda" – w przypadku której na 4 stanowiskach stwierdzono objawy początków pożaru endogenicznego,
- zwał kopalni „Pstrowski” w Mikulczycach przy ul. Kopalnianej (Hałda 1/R),
- zwał byłej kopalni „Bielszowice” w Zaborzu, przy rzece Czarniawce, w pobliżu ulic Lompy, Racławickiej i Ścieżki Górnika. Wszystkie wymienione grunty są własnością Skarbu Państwa.
Okazuje się, że starostowie, prezydenci miast na prawach powiatu nie przeprowadzali kontroli wykonania rekultywacji gruntów (innych niż leśne). Co więcej, NIK odnotowała, brak informacji o bieżących zmianach (w ciągu roku) w stanie rekultywacji. Skontrolowane podmioty nie dysponują rzetelnymi danymi dotyczącymi gospodarowania odpadami wydobywczymi i bezpieczeństwa obiektów unieszkodliwiania odpadów, a decyzje w sprawie rekultywacji i zagospodarowania gruntów wydawane bez opinii rzeczoznawców co do kierunku działań, metod i terminów.
Nieprawidłowości w Zabrzu
Podczas kontroli w przypadku Zabrza NIK stwierdziła kilka nieprawidłowości. W raporcie czytamy, że prezydent nie podejmowała działań w celu wyegzekwowania od podmiotów wykonujących decyzje w sprawie rekultywacji gruntów, zawiadomień o powstałych zmianach w zakresie gruntów podlegających rekultywacji. Skutkowało to brakiem rzetelnej wiedzy w zakresie sposobu wykonywania wydanych przez siebie decyzji w sprawie rekultywacji i zagospodarowania gruntów z wykorzystaniem m.in. odpadów wydobywczych. Co więcej, dopuszczono do prowadzenia prac rekultywacyjnych w ramach projektu „Rekultywacja terenów w rejonie rzeki Bytomki na obszarze gminy Zabrze” bez wymaganych w tym zakresie decyzji.
Okazuje się, że miasto Zabrze prowadziło rekultywację hałdy „Ruda” nie posiadając decyzji – wydanej przez właściwy organ.
W 2014 r. przystąpiono do realizacji robót rekultywacyjnych w ramach projektu „Rekultywacja terenów w rejonie rzeki Bytomki na obszarze gminy Zabrze”. Zakres robót wykonanych na hałdzie „Ruda” obejmował w ramach rekultywacji technicznej obszaru o powierzchni 40,84 ha: eliminację dzikich wysypisk odpadów komunalnych, bieżącą konserwację ciągów komunikacyjnych, wytyczenie ścieżki dydaktycznej, wykonanie punktów edukacyjnych, wytyczenie i wykonanie punktu widokowego ze stacją informacyjną, zabezpieczenie skarp przed erozją ablacyjną, a w ramach rekultywacji biologicznej: przygotowanie gruntów pod zasiew i nasadzenia, wykonanie nasadzeń wybranych gatunków krzewów, nasadzenie krzewinek (wrzosu) i wysiew roślin okrywowych. Miasto zleciło prowadzenie tych prac mimo że nie posiadało decyzji określającej m.in. kierunek rekultywacji.
Hałdę „Ruda” w Zabrzu zrekultywowano w 2015 roku. Jak głosi raport NIK, od tego czasu była ona monitorowana przez Główny Instytut Górnictwa w Katowicach. We wrześniu 2016 roku powstała koncepcja prac zabezpieczających przed rozprzestrzenianiem się strefy podwyższonych temperatur i zmniejszających uciążliwość dla mieszkańców. W raporcie czytamy:
W 2016 r. w ramach prac interwencyjnych wykonano rów ekranujący, oddzielający strefę intensywnych zjawisk pożarowych od wierzchowiny obiektu, a w kolejnym roku sporządzono okrywę uszczelniającą w celu zmniejszenia oddziaływania aktywnej termicznie części hałdy na otaczające środowisko. W trakcie prac interwencyjnych zaobserwowano przemieszczanie się strefy podwyższonych temperatur w kierunku południowym i wschodnim w rejonie wjazdu na wierzchowinę obiektu, w tym szczególnie niebezpieczną migrację stref pożarowych w kierunku południowym, świadczącą o rozwojowym charakterze zjawisk termicznych, które w przyszłości mogłyby objąć większe obszary obiektu. W związku z tym, po przeprowadzeniu kolejnych badań przez GIG, w 2017 r. podjęto dalsze działania naprawczo-prewencyjne zmierzające do zabezpieczenia stref aktywnych termicznie oraz do niedopuszczenia do zapożarowania większego obszaru hałdy, m.in. poprzez przedłużenie ww. rowu ekranującego i wypełnienie go gruntem mineralnym spoistym. Pomimo tego, oględziny przeprowadzone przez NIK wykazały pięć miejsc wykazujących objawy początków pożaru endogenicznego Trzy ogniska pożaru położone w jednej linii na długości ok. 10 m znajdowały się na drodze prowadzącej na wierzchowinę, w miejscu zakończenia ekranu wykonanego w 2017 r. w ramach robót interwencyjnych, jedno – na wierzchowinie po zewnętrznej stronie ww. ekranu zabezpieczającego, a jedno – przy drodze poniżej skarpy w miejscu zakończenia okrywy uszczelniającej.
NIK ustalił, że jedynie w przypadku trzeciej hałdy w Zabrzu-Mikulczycach działania Urzędu celem ograniczenia negatywnego jej oddziaływania na środowisko i zdrowie ludzi były skuteczne. Prowadzone na terenie hałdy prace rozbiórkowe spowodowały jej zapożarowania oraz emisję szkodliwych gazów i pyłów do środowiska. W wyniku interwencji pracowników Urzędu Marszałek Województwa Śląskiego w wydanej decyzji zobowiązał podmiot prowadzący rozbiórkę do usunięcia przyczyn uciążliwego oddziaływania na środowisko zapożarowanego zwałowiska, w konsekwencji czego zaprzestano prowadzenia uciążliwej dla środowiska działalności.