Przy tej liczbie zakażeń nie przewidujemy zmian w restrykcjach – poinformował w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski. Na październik przygotowaliśmy projekt rozporządzenia Rady Ministrów, który przewiduje przedłużenie dotychczasowych restrykcji – dodał.
Szef MZ zainaugurował w Kielcach kampanię #świetokrzyskieNIEhejtuje". Podczas konferencji prasowej minister był pytany o ewentualne wprowadzenie nowych restrykcji.
W tej chwili, przy tej liczbie zakażeń, nie przewidujemy zmian restrykcji. Na październik przygotowaliśmy projekt rozporządzenia Rady Ministrów, który przewiduje przedłużenie tych restrykcji, które mieliśmy w wakacje i we wrześniu – powiedział.
Niedzielski zaznaczył, że w tej chwili najwięcej zajętych łóżek covidowych jest w województwach lubelskim i podkarpackim.
Mniej więcej w kraju mamy poziom zajętości łóżek ok. 20 proc., a tam są przekroczone wskaźniki trzydziestokilkuprocentowej zajętości – poinformował.
Zdaniem Niedzielskiego pokazuje to korelację większej zajętości łóżek z niższym poziomem wyszczepienia w tych regionach.
Nie jest tajemnicą, że Lubelskie, a przede wszystkim Podkarpackie, ma stosunkowo niskie wskaźniki wyszczepienia – dodał.
Minister zdrowia zapewnił, że jeżeli sytuacja epidemiczna będzie się pogarszała, zostaną podjęte decyzje o zwiększeniu liczby łóżek dla pacjentów z COVID-19.
Chcę też zadeklarować, że polityka rządu w tym zakresie jest konserwatywna. My nie chcemy zwiększać łóżek covidowych na zapas, bo mamy świadomość tego, że są ogromne deficyty zdrowotne do nadrabiania. Mamy świadomość tego, że normalnego leczenia w innych zakresach chorobowych również obywatele potrzebują – zastrzegł Niedzielski.
Szef resortu zdrowia był również pytany o powody wpisania Polski przez Hiszpanie na listę państw z podwyższonym ryzykiem.
Nie wiem, jakie są dokładnie powody wpisania nas na tę listę" – stwierdził minister Niedzielski.
Zwrócił uwagę, że na podstawie danych Europejskiej Agencji ds. Kontroli Zakażeń "Polska w skali Europy jest krajem, który ma stosunkowo najmniej zakażeń.
Wyjaśnił, że obecnie obserwujemy w kraju trend rozwojowy, podczas gdy kraje Europy Zachodniej mają już za sobą tzw. apogeum czwartej fali. W związku z tym, w ocenie Niedzielskiego, decyzja władz Hiszpania może być związana z tym rosnącym trendem".
Szef MZ zaznaczył, że "teraz ta sytuacja się nieco poprawiła"
Oczywiście to nie oznacza, że mamy sytuację spokojną i liczymy na to, że będzie tzw. wypłaszczenie – ocenił Niedzielski, wskazując, że będziemy mieli w Polsce do czynienia z trendem wzrostowym. Niedzielski wskazał, że "przyrosty, mimo że jeszcze dwa tygodnie temu miały bardzo duża dynamikę, nieco w tym roku zwalniają, w przeciwieństwie do tego, co działo się w roku 2020.
Co więcej, widzimy ogromną różnicę w porównaniu z wrześniem 2020 r. co do liczby hospitalizacji. Jesteśmy na poziomie 1300 hospitalizacji, a w zeszłym roku o tej samej porze tych hospitalizacji – jeśli dobrze pamiętam – było blisko dwukrotnie więcej. Mamy ok. 50 hospitalizacji netto dodatkowych dziennie, podczas gdy w zeszłym roku były to liczby w okolicach 100, a nawet 200 – poinformował minister zdrowia.
Jednocześnie zastrzegł, że sytuacja jest poważna, w tym sensie, że mamy cały czas do czynienia z trendem wzrostowym.
Patrząc na kraje dookoła nas, też nie możemy się spodziewać wygaszenia, tylko jednak kontynuacji trendu wzrostu – dodał.
W ocenie szefa resortu zdrowia najbardziej pocieszające jest to, "że widzimy realnie, że szczepienia działają".
To znaczy, że to nie są już tylko i wyłącznie abstrakcyjne badania naukowe zapisane profesjonalnym językiem w literaturze badawczej, tylko widzimy po prostu, że mamy mniej zakażeń niż rok temu, mamy mniej hospitalizacji i to daje nam nadzieję, na to, że będziemy mogli w coraz większym stopniu po prostu żyć, mając świadomość, że w otoczeniu jest covid, jest pandemia, która cały czas jest pandemią, bo jednak ta liczba zakażeń jest duża – powiedział Niedzielski.
Wskazał, że "według prognoz, którymi dysponujemy: cały czas podtrzymuję to, że na koniec września – zresztą już jesteśmy praktycznie na końcu września – będziemy mieli średnio około tysiąca zakażeń".
To jest cały czas sytuacja, w której nie musimy podejmować żadnych drastycznych decyzji. I według prognozy, która przewiduje ten tysiąc na koniec września, mieliśmy też założenie, że do końca października będzie około 5 tys. – mówił minister.
Zaznaczył, że od tego, jak będzie wyglądała trajektoria krzywej zakażeń "będziemy podejmowali decyzje".
Minister zauważył, że od dwóch tygodni nie ma spadku średniej tygodniowej liczby szczepień, a trend ma charakter ustabilizowany.
Nawet możemy zaobserwować niewielki wzrost zgłoszeń na szczepienia – powiedział Niedzielski.
Minister poinformował jednocześnie, że dodatkową dawkę szczepionki przeciw COVID-19 otrzymało już blisko 20 tys. osób z upośledzeniem odporności.
Jeżeli chodzi o kwestię udostępnienia trzeciej dawki dla wszystkich osób w wieku powyżej 50. roku życia i tego, co ostatnio było wprowadzone, to dopiero będziemy startowali – dodał.
Dawka przypominająca podawana jest osobom zaszczepionym, które ukończyły podstawowy schemat szczepienia przeciwko COVID-19 w celu poprawy, utrwalenia i przedłużenia ochrony po szczepieniu. Mogą ją otrzymać osoby, które ukończyły 50. rok życia i pracownicy ochrony zdrowia mający bezpośredni kontakt z pacjentem.
Dawka dodatkowa uzupełniająca podawana jest zaś osobom z upośledzeniem odporności, u których odpowiedź immunologiczna na szczepienie mogła być niewystarczająca. Chodzi m.in. o osoby otrzymujące aktywne leczenie przeciwnowotworowe.
W poniedziałek resort zdrowia podał, że badania potwierdziły 421 nowych zakażeń koronawirusem, nikt nie zmarł z powodu COVID-19. Miesiąc wcześniej – 27 sierpnia dane MZ mówiły o 258 przypadkach i o śmierci jednej osoby z COVID-19.
Liczba wszystkich wykonanych w naszym kraju szczepień przeciw COVID-19 wynosi 37 mln 143 tys. 538. W pełni zaszczepionych jest 19 mln 375 tys. 268 osób.