Z placu Wolności znika jedne z najbardziej charakterystycznych lokali – pierwszy zabrzański McDonald’s. Są jednak inne lokale, które warto odwiedzić. O wiele lepsze.
Dlaczego lokal się zamyka? To wina miasta?
Takie głosy słychać z różnych stron. Podobnie jak takie, że w Zabrzu otwierają się jedynie banki, ciucholandy i kebaby. To bzdura.
Jak ustalił Dziennik Zachodni, obecna lokalizacja (sieciówka opuszcza ją w okolicy kwietnia) nie wpisuje się w obecną politykę firmy. Od lat kolejne placówki otwierane są jako osobne budynki lub lokowane w centrach handlowych. Zabrzański nie jest jedynym, który zniknie.
Najprawdopodobniej nie ma tu więc żadnej ingerencji ze strony miasta, choć wielu na pewno chciałoby, aby coś takiego miało miejsce. Można by wówczas zdobyć kolejny „argument” przeciwko obecnym władzom. Te zaś, choć nie są idealne, nie we wszystkim „maczają palce”. Czasem chodzi tylko o biznes.
Są inne miejsca!
W promieniu kilkuset metrów od pl. Wolności znajdziemy kilkanaście lokali, w których można się napić dobrej kawy, piwa lub zjeść coś smacznego. Jest Tukan, Okrąglak, Zapieczone, Fifty Fifty, Cytat, Skrzydlaty Byk, Latte Art. Mamy Grubego Benka i nieśmiertelne Piccolo, jest herbaciarnia Czajnik.
Nieco dalej znajdziemy Oficynę, Werandę, Kamienicę, Naleśnikarnię Kamienica... Niebawem otwiera się nowa lodziarnia (na przeciwko Morgan Pub). Są lokale w pobliskim Platanie, są w galerii. Nie brakuje więc miejsc, do których warto się wybrać. My polecamy wszystkie wymienione. Znamy je i lubimy.
Nie da się jednak ukryć, że w centrum jest sporo pustych lokali, w tym także takich, które opuściły firmy działające w centrum od wielu lat. Powodów ich zamknięcie było jednak tak wiele, jak wielu było właścicieli.
Co z pracownikami?
W Zabrzu mamy jeszcze dwie inne restauracje tej sieci. Podobno pracownicy likwidowanej placówki mają być rozlokowani do pozostałych.