Sprawa Wojciecha L., który przyznał się do uśmiercenia około 20 kotów doczekała się zakończenia. Były już student stomatologii (studiował w Zabrzu, pochodzi z Gorlic) trafił w końcu do więzienia.
Sprawa pojawiła się kilka lat temu, kiedy Wojciech L. zaczął adoptować koty ze schroniska. Robił to co jakiś czas, czym wzbudzał zainteresowanie. Sporadycznie przekazywał informacje o nich, kluczył w kwestiach wizyt kontrolnych, a w końcu w ogóle nie informował schroniska w sprawie zdrowia i życia swoich czworonożnych podopiecznych (nie wszystkie zwierzęta adoptował ze schroniska).
Przedstawiciele Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami postanowili zbadać sprawę, a jej finał okazał się tragiczny. I dla zwierząt, i dla ich miłośników. Oskarżony sam przyznał się do zarzucanych czynów, a nawet podpisał w tej sprawie oświadczenie, potwierdzające fakt iż jest sprawcą, oraz że nie będzie więcej adoptował zwierząt. Nie poddał się jednak karze dobrowolnie, a przez dwa ostatnia lata unikał odsiadki (wyrok zapadł w 2016).
Co ciekawa, w trakcie trwania postępowania sądowego oskarżony założył rodzinę. Fakt iż urodziła mu się córka, a on jest jedynym żywicielem rodziny był jedną z kart przetargowych w sprawach odwoławczych. Sąd jednak potrzymał wyrok poprzedników, a Wojciech L. najbliższy rok spędzi w więzieniu.