Znów uaktywniły się pewne “facebookowe konta”, ale pod niektórymi wpisami Ewy Weber pojawiły się komentarze napisane przez bardzo specyficzne profile. Kandydatka skomentowała sprawę.
Fake konta komentują wpisy kandydatki?
Od kilkunastu dni w “zabrzańskim” internecie coraz mocniej widać narastające, polityczne napięcie. Ze strony opozycyjnych dla siebie grup facebookowych i profili płyną oznaki krytyki w stosunku do części kandydatów oraz oznaki wsparcia dla innych. Komentarze pojawiają się pod wpisami osób kandydujących, znajdziemy je między innymi u Rafała Kobosa, Kamila Żbikowskiego, Łucji Chrzęstek-Bar i Ewy Weber. Każdej z tych osób wytyka się kłamstwa, manipulację, nieudolność, sianie zamętu i dbanie o własne interesy.
Pod publikacjami tej ostatniej przez chwilę komentowały profile należące do fikcyjnych, najprawdopodobniej azjatyckich profili (sądząc po imionach takich jak Minh Dai czy Nguyen Trang). Sprawę zauważyli nie tylko zwolennicy Ewy Weber, ale i członkowie grupy Zabrze dla Każdego, gdzie pojawia się najwięcej negatywnych w stosunku do niej treści. Screeny opublikowano z komentarzem zaczynającym się od słów “Kiedy jesteś starą babą z Gliwic”. Screen ukazujący post ilustruje naszą publikację.
Kandydatka skomentowała sprawę dziwnych profili.
Szanowni Państwo, chcę Państwa ostrzec. Uruchomiono fałszywe konta w celu dezinformacji. Pod moimi postami pojawiają się dziesiątki dziwnych, kopiowanych komentarzy – często podpisanych obco brzmiącymi nazwiskami i zawierających treści, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Nie są to wpisy tworzone przeze mnie. Nie zlecałam ani nie akceptowałam tego typu działań. Tego rodzaju aktywność uważam za nieetyczną i szkodliwą – nawet jeśli pozornie ma pozytywny wydźwięk. W rzeczywistości podważa wiarygodność i szkodzi zaufaniu, na które tak ciężko pracuję. Moją intencją jest uczciwa rozmowa z mieszkańcami Zabrza. Nie chcę kampanii opartej na automatach i sztucznie generowanych komentarzach. Zabrze zasługuje na więcej – na autentyczność i szacunek. Dziękuję wszystkim, którzy zwrócili uwagę na te wpisy. Traktuję to bardzo poważnie i będę stosownie na nie reagowała.
Żart, czy nie żart?
Nie wiadomo jeszcze, kto stoi za sprawą dziwnych komentarzy. O ile na porządku dziennym są fałszywe konta o polskich nazwiskach, o tyle te azjatyckie budzą spory niepokój. Do tej pory opłacanie takich kont (są zwykle najtańsze) kojarzyło się raczej z początkującymi influencerkami, a nie czymś na kształt politycznego sabotażu lub nieudanych celowych zabiegów, mających na celu budowanie zasięgów organicznych. Patrząc na komentarze i tagi, jakimi je opatrzono, całość wygląda na kiepski żart. Oby akcja okazała się zwykłym trollingiem.